Spis treści
- Lokaty tracą na atrakcyjności – kolejne spadki oprocentowania zniechęcają Polaków
- Lokaty w odwrocie – oprocentowanie znowu w dół
- Polacy rezygnują z długich terminów – zaufanie topnieje
- Gdzie trafiły pieniądze Polaków? Krótkoterminowe depozyty na topie
- Mniej pieniędzy na lokatach – co dalej z oszczędnościami Polaków?
- Czy lokaty jeszcze się podniosą?
- Podsumowanie – lokaty w Polsce: nie czas na długie zamrażanie pieniędzy
Lokaty tracą na atrakcyjności – kolejne spadki oprocentowania zniechęcają Polaków
Coraz mniej Polaków wybiera lokaty jako sposób na oszczędzanie. Dlaczego? Powód jest prosty – banki znów obniżyły oprocentowanie depozytów. Średnie stawki lecą w dół, a klienci przestają widzieć sens w długoterminowym zamrażaniu pieniędzy. Coraz więcej osób szuka więc innych form lokowania kapitału – szybszych, bardziej elastycznych, często też dostępnych na krótsze terminy.
Lokaty w odwrocie – oprocentowanie znowu w dół
Jeszcze niedawno banki przyciągały klientów kuszącymi ofertami depozytów, które miały dawać poczucie bezpieczeństwa i stabilny, choć skromny, zysk. Jednak w ostatnich miesiącach trend jest jeden – w dół. W czerwcu 2025 roku średnie oprocentowanie nowo otwieranych lokat wyniosło 3,82% rocznie, czyli o 0,11 punktu procentowego mniej niż w maju. Dla wielu osób ta różnica może wydawać się niewielka, ale w świecie depozytów to wyraźny sygnał – oszczędzanie na lokacie przestaje się opłacać tak, jak kiedyś.
Co ciekawe, najmocniejsze cięcia dotyczą ofert, które jeszcze niedawno były najatrakcyjniejsze – czyli tych na 3–6 miesięcy. Jeszcze w maju można było tam znaleźć średnio ponad 4% w skali roku, a w czerwcu stawka spadła do 3,95%. W teorii to nadal najkorzystniejsze lokaty, ale różnica jest odczuwalna, zwłaszcza przy większych kwotach.
Polacy rezygnują z długich terminów – zaufanie topnieje
Niewiele osób ma dziś ochotę zamrażać swoje pieniądze na dłużej niż rok – i trudno się dziwić. Lokaty długoterminowe, czyli powyżej 12 miesięcy, oferują najniższe oprocentowanie spośród wszystkich terminów. W czerwcu było to średnio 3,07% rocznie, co stanowi spadek o 0,18 pp. w porównaniu do poprzedniego miesiąca.
To oznacza, że osoby, które byłyby skłonne "zaryzykować" i zostawić pieniądze w banku na dłużej, muszą pogodzić się z niskim zwrotem – czasem niższym niż inflacja. Nic więc dziwnego, że na lokaty długoterminowe wpłacono w czerwcu zaledwie 310 mln zł. Dla porównania – na krótkie, miesięczne lokaty trafiło ponad 11 miliardów złotych.
Zaufanie do lokat na dłuższy czas topnieje, a klienci wolą zachować większą płynność. W dzisiejszych realiach – kto wie, co będzie za rok czy dwa?
Gdzie trafiły pieniądze Polaków? Krótkoterminowe depozyty na topie
Mimo ogólnego spadku popularności lokat, w czerwcu dało się zauważyć wzrost wpłat w dwóch segmentach – na lokaty do 1 miesiąca oraz te na 3–6 miesięcy. Szczególnie te pierwsze odnotowały największy napływ środków – 11,46 mld zł, co jest najwyższym wynikiem od jesieni 2024 roku.
Dlaczego krótkie lokaty znów stają się popularne? Odpowiedź jest prosta – klienci wolą mieć swoje pieniądze pod ręką. Nawet jeśli zysk jest niższy niż kiedyś, to perspektywa szybkiego dostępu do środków wydaje się ważniejsza niż potencjalnie wyższe oprocentowanie, które i tak z miesiąca na miesiąc spada.
Poza tym, przy tak niepewnej sytuacji rynkowej – wahaniach stóp procentowych, rosnących kosztach życia i inflacji – wiele osób wybiera ostrożność. Lepiej ulokować środki na miesiąc czy dwa, a potem podjąć nową decyzję, niż ryzykować, że długoterminowa lokata po prostu się nie opłaci.
Mniej pieniędzy na lokatach – co dalej z oszczędnościami Polaków?
Z danych wynika, że suma wpłat na depozyty terminowe spadła w czerwcu o około 1,4 miliarda złotych względem maja – i to mimo rosnącego zainteresowania krótkimi lokatami. To może oznaczać jedno – coraz więcej Polaków szuka alternatyw.
Część osób decyduje się trzymać środki na kontach oszczędnościowych – tam często można liczyć na oprocentowanie zbliżone do lokat, ale bez konieczności zamrażania pieniędzy. Inni rozważają bardziej aktywne formy lokowania kapitału – fundusze inwestycyjne, obligacje skarbowe, a nawet giełdę. Coraz popularniejsze stają się także konta maklerskie z dostępem do zagranicznych rynków, gdzie można próbować pomnażać oszczędności w bardziej dynamiczny sposób.
Niektórzy po prostu... przestają oszczędzać. Rosnące koszty życia sprawiają, że wiele gospodarstw domowych ma mniejsze możliwości odkładania pieniędzy, niezależnie od tego, czy lokaty są atrakcyjne, czy nie.
Czy lokaty jeszcze się podniosą?
To pytanie, które zadaje sobie wielu analityków i zwykłych klientów. Lokaty przez lata były synonimem bezpiecznego oszczędzania – bez ryzyka, z gwarancją kapitału i stałym zyskiem. Ale dziś? Oprocentowanie nie nadąża za inflacją, banki regularnie tną stawki, a konkurencyjność sektora pozostawia wiele do życzenia.
Czy to się zmieni? Teoretycznie – tak. Gdyby Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe, banki mogłyby zwiększyć oprocentowanie depozytów. Ale obecnie tendencja jest odwrotna – obniżki. A dopóki banki nie zostaną zmuszone do walki o klienta wyższym procentem, lokaty raczej nie wrócą na szczyt listy najpopularniejszych narzędzi oszczędzania.
Może jednak dojdzie do przesilenia – jeśli odpływ środków będzie się utrzymywał, banki mogą zacząć rywalizować między sobą nie tylko na warunkach kredytów, ale także na ofertach depozytowych. Do tego czasu klienci będą musieli szukać innych sposobów na ochronę wartości swoich pieniędzy.
Podsumowanie – lokaty w Polsce: nie czas na długie zamrażanie pieniędzy
Jeśli ktoś liczył, że w połowie 2025 roku lokaty znów staną się silnym filarem bezpiecznego oszczędzania, to niestety – rzeczywistość go rozczarowała. Spadek średniego oprocentowania, niższe wpłaty i rosnące zainteresowanie tylko najkrótszymi terminami pokazują, że Polacy coraz mniej ufają lokatom jako sposobowi na zysk.
Czy to się jeszcze zmieni? Zobaczymy. Na razie jednak trzeba przyznać jedno – oszczędzający są dziś znacznie bardziej świadomi, a banki będą musiały się postarać, by ponownie ich przyciągnąć. Bo nikt nie chce trzymać pieniędzy tam, gdzie ich wartość się kurczy... nawet jeśli teoretycznie są "bezpieczne".
Dodaj komentarz